Bajka o Dzwonkach, czyli jak Pan Marek do roboty mnie zagnał…
Dnia ładnego, słonecznego do Częstochowy pojechałem,
Aby zdobyć instrumenty z firmy MAREK, która odwiedzałem.
Miły właściciel stanął mi na drodze
I mówi Nic za darmo, pogniewam się srodze
Jak mi zaraz instrumentu nie zmajstrujesz
I nie pokażesz, że nie tylko grasz, ale i pracujesz.
Nie tylko, plimkanie, świrtolenie i bumbumbanie
Ale w prawdziwą pracę musisz włożyć należne jej staranie.
Jeśli dzień jeden przepracujesz
Ja uwierzę, że w życiu nie próżnujesz.
Cóż robić? mówię sobie sam
Więc szybko do pracy gnam.
Najpierw taśmę blaszaną wybrać musiałem
Z wielkich szpul metalową wstęgę wyciągałem.
Do prasy szybko, lecz starannie ją włożyłem
W prowadnice pod wykrojnik fachowo ułożyłem.
W skupieniu i z powagą za strojenie płytek się zabrałem,
Gdy skończyłem, w odpowiednie skrzynki je powkładałem.
Po włożeniu ochronnego mundurka białego
Strzelam z pistoletu z pomocą proszku kolorowego.
Proszek nie tylko biały, niebieski, żółty, fioletowy,
Ale też czarny, zielony, czerwony i pomarańczowy.
Do magazynu, po pudełka pobiegłem drewniane
Bardzo ładnie i solidnie przez stolarza wykonane.
Następnie „dźwięki” na rezonansowym pudełku ułożyłem,
I gotowy instrument w elegancki kartonik włożyłem.
Dzwonki na wózek z innymi zabrałem zabawkami
Do samochodu je podwiozłem, zaaferowany.
Jeszcze tylko drzwi auta zatrzasnę
I skończona praca. I zaraz odsapnę.
Tyle roboty włożyć w pracę trzeba
Aby szerzyć zabawę, gdy nie brak nam chleba.
A… o pałkach jeszcze nic nie zaśpiewałem,
Gdyż robić ich przyjemności nie miałem
Niestety, surowo zakazano robić mi je,
Ponieważ zabraniają tego przepisy Be Ha Pe.
I tak oto zakończył się dzień pracowity.
Wróciłem do Łodzi w humorze znakomitym
Bo wiem, jak ciężko trzeba pracować
Aby jeden instrument wyprodukować
A dzieci upominek od MARKA dostały:
Zestaw instrumentów na przedszkolny zespół cały.
Koniec jt
*Bezpieczeństwo i higiena pracy, BHP – powszechnie używana nazwa określająca zbiór zasad dotyczących bezpiecznego i higienicznego wykonywania pracy